Odniesienie do artykułu „Nikt nie wie, ilu jest Polaków. Nikomu nie opłaca się zmieniać sposobu liczenia” („Dziennik Gazeta Prawna”, 11-13.01.2019 r.)
A A ASzanowni Państwo,
W związku z artykułem „Nikt nie wie, ilu jest Polaków. Nikomu nie opłaca się zmieniać sposobu liczenia” opublikowanym 11-13.01. 2019 r. w Dzienniku Gazeta Prawna przedstawiamy wyjaśnienia i komentarz opracowane przez ekspertów Departamentu Badań Demograficznych GUS:
- cyt. „Nikomu się nie opłaca zmieniać sposobu liczenia”.
Dane dotyczące liczby i struktury mieszkańców Polski w okresach międzyspisowych, w tym w poszczególnych jednostkach administracyjnych (gminach) są opracowywane przez GUS metodą bilansu (jest to podstawowa metoda stosowana przez większość krajów). Tym samym jakość uzyskiwanych wyników jest uzależniona od jakości składników bilansu, którymi są: urodzenia żywe, zgony oraz migracje (wewnętrzne i zagraniczne – na pobyt czasowy i na stałe).
Wobec konieczności opracowywania bilansów ludności dla najniższego poziomu podziału terytorialnego kraju, tj. dla każdej gminy imiennie (według płci i pojedynczych roczników wieku) – źródłem danych mogą być wyłącznie rejestry administracyjne. Nie jest możliwe (biorąc pod uwagę względy organizacyjne i ekonomiczne/finansowe) gromadzenie tych danych w badaniach z uczestniczeniem respondenta, tj. poprzez badania ankietowe. Oznaczałoby to konieczność uogólniania wyników do poziomu gminy co jest procesem bardzo skomplikowanym oraz - biorąc pod uwagę zróżnicowaną wielkość gmin (od niespełna 1 tys. mieszkańców do 1,8 mln.) - dającym niewiarygodne wyniki. Dodatkowo należy pamiętać, że uogólnione wyniki nie są tożsame z danymi rzeczywistymi. Gromadzenie tych danych nie jest możliwe także poprzez badania pełne, tj. co roku każda osoba musiałaby się wypowiedzieć na temat swojego miejsca zamieszkania – co oznacza, że co roku musiałoby być przeprowadzone badanie na kształt spisu powszechnego.
Informujemy, że w zakresie urodzeń i zgonów rejestry administracyjne są oceniane jako jakościowo bardzo dobre, są kompletne pod względem ilościowym i zakresowym. Natomiast w przypadku migracji kompletność rejestrów ewidencyjnych pod względem liczby faktów należy uznać za niezadawalającą – nie odzwierciedlają rzeczywistych rozmiarów zjawiska. Jedną z przyczyn jest panujące od kilku lat powszechne przekonanie, że tzw. „obowiązek meldunkowy” został zniesiony. Powoduje to, że osoby migrujące (zarówno w kraju - między gminami, jak i do/z innych krajów często nie zgłaszają w urzędach gmin faktu zmiany miejsce zamieszkania (stałego lub czasowego). Należy podkreślić, że obowiązek zgłaszania zmiany miejsca zamieszkania jest ustawowy – zgodnie z ustawą z dnia 24 września 2010 r. o ewidencji ludności; rozdział 4 „Obowiązek meldunkowy obywateli polskich”.
Opierając się na wyżej przedstawionych źródłach GUS opracowuje bilans ludności dla dwóch kategorii zamieszkania ludności, tj. według definicji krajowej - która nie uwzględnia faktu czasowego przebywania jej mieszkańców za granicą (ani także cudzoziemców mieszkających czasowo w Polsce) i międzynarodowej (rezydenci) - jest to populacja uwzględniająca fakt czasowego przebywania za granicą, tj. dane są skorygowane o saldo czasowych migracji zagranicznych (minus Polacy przebywający poza granicami Polski przez co najmniej 1 rok; plus cudzoziemcy przebywający w Polsce przez co najmniej 1 rok).
Dane o ludności według obydwu definicji zamieszkania są upowszechniane od 2010 r. Szczegółowe informacje o metodzie bilansowania ludności dostępne są w zeszycie metodologicznym pt. „Ruch naturalny. Bilans ludności”, dostępnym na stronie internetowej GUS.
- cyt. „Żadna gmina nie przyzna się, że ubyła jej 1/10 lub 1/5 mieszkańców - dochody własne gminy rosną, a subwencja maleje”
Dane GUS o liczbie ludności każdej gminy imiennie stanowią podstawę dla finansowania tych gmin – zgodnie z ustawą o samorządzie terytorialnym, jak i innymi ustawami.
Udostępniane na potrzeby krajowe dane o ludności dotyczą wielkości opracowywanych wg krajowej definicji zamieszkania; stanowią też podstawę dla liczenia współczynników dzietności, których wielkości są wprost przytaczane w artykule.
- cyt. „Urealnienie liczby ludności oznacza dla nas mniej głosów w Unii Europejskiej”
W odróżnieniu od potrzeb krajowych dane o ludności Polski przekazywane do Eurostatu na potrzeby UE (m.in. dla obliczenia większości kwalifikowanej) dotyczą rezydentów, tj. populacji wg międzynarodowej definicji zamieszkania. Dane te nie mają nic wspólnego z przytaczanymi w artykule dla poszczególnych lat wielkościami współczynnika dzietności.
- cyt. „Jeśliby skorygować ludność o osoby przebywające za granicą to wskaźnik dzietności wyniósłby 1,6-1,7”
Metodologia GUS dotycząca opracowywania wskaźników i współczynników demograficznych zakłada przedstawianie wielkości demograficznych w odniesieniu do ludności bilansowanej zgodnie z obydwiema definicjami zamieszkania - wg krajowej oraz wg międzynarodowej definicji (rezydenci). Oznacza to, że stanowiąca podstawę dla obliczeń liczby i struktury kobiet/rezydentów została skorygowana w stosunku do populacji kobiet w tym samym wieku z definicji krajowej.
Poniżej w tabeli podano wielkości współczynnika dzietności policzonego w odniesieniu do liczby kobiet w wieku rozrodczym dla obydwu definicji zamieszkania - obie wielkości są co roku publikowane przez GUS, co oznacza, że są to dane ogólnie dostępne.
Rok |
TFR – współczynnik dzietności obliczone w oparciu o ludność wg: |
|
---|---|---|
krajowej definicji zamieszkania |
międzynarodowej definicji zamieszkania – rezydenci |
|
2011 |
1,30 |
1,33 |
2012 |
1,30 |
1,33 |
2013 |
1,26 |
1,29 |
2014 |
1,29 |
1,32 |
2015 |
1,29 |
1,32 |
2016 |
1,36 |
1,39 |
2017 |
1,45 |
1,48 |
- cyt. „…tych dzieci nie wliczamy do statystyk, ale ich rodziców zaliczamy do liczby ludności i to jako bezdzietnych”
Zdecydowanie należy zaprzeczyć stwierdzeniu, że statystyka publiczna w stosowanej metodologii ujmuje rodziców dzieci urodzonych za granicą jako bezdzietnych. Informujemy, że GUS nie prowadzi badań nad bezdzietnością (badania tego typu, tj. dotyczące liczby posiadanych dzieci, są możliwe tylko w ramach np. spisów powszechnych lub innych dedykowanych temu zagadnieniu badań reprezentacyjnych ). Zatem polska statystyka nie uwzględnia podziału ludności Polski na osoby bezdzietne i z dziećmi – podstawą dla wyliczenia współczynników demograficznych jest populacja (o określonej płci i wieku) bez względu na stan rodzinny osób, ani też pozycję w rodzinie. Jak przedstawiono wcześniej populacje wg dwóch definicji.
- cyt. „…jestem przekonany, że liczba urodzeń od wielu lat przekracza 400 tys.”
W 2017 r. urzędy stanu cywilnego zarejestrowały ok 402 tys. urodzeń w Polsce. Zgodnie z jednolitą metodologią stosowaną przez kraje UE urodzenie dziecka jest ujmowane przez statystykę kraju, w którym miało ono miejsce, jeśli matka dziecka mieszkała lub zamierzała mieszkać w tym kraju przez co najmniej 1 rok. Zatem polska statystyka ujmuje urodzenia, które miały miejsce na terenie Polski. Natomiast dzieci urodzone w Wielkiej Brytanii (w tym także te, których matki są imigrantkami z Polski) są ujmowane w statystykach brytyjskich. Dzięki tej zasadzie unika się dublowania danych o rodności (umieralności itd.) w Unii Europejskiej.
Należy podkreślić, że Główny Urząd Statystyczny jest zobligowany do prowadzenia badań zgodnie z przepisami prawa oraz zgodnie z jednolitą międzynarodową metodologią.
Karolina Dawidziuk
Rzecznik Prasowy Prezesa GUS